WŁOCHY

WŁOCHY

Nikt nie może chyba pozostać obojętny na rozkosz życia w słonecznym kraju niezwykłych pejzaży i cudownych miast. Umiłowanie piękna, radość – przynajmniej powierzchowna – Włocha udziela się gościom. Ten kraj starej cywilizacji narzuca swobodę kontaktów międzyludzkich, uwodzicielski ton, ciepło, a nawet żywiołowość. Pamiętajmy jednak, że pod tymi pozorami kryć się może smutek.

Serdeczność. Goszcząc u włoskiej rodziny, nie bójmy się komplementów, pochwał, serdeczności, kordialności, a nawet pewnej ekspansywności. Ale serdeczność nie oznacza poufałości, która mogłaby wydać się przejawem wyższości. Jak powszechnie wiadomo, dziecko jest w rodzinie królem, aby sprawić przyjemność rodzicom, przynieśmy mu więc drobny upominek i nie obruszajmy się widząc, że pozwala mu się na śmiechy, krzyki, zabawy, wrzaski, a nawet na przerywanie rozmowy dorosłym.

Różnice regionalne. Jeszcze do niedawna Włochy składały się z wielu państw i królestw. Każde miasto miało dwór i władcę. Po tamtych czasach pozostała do dziś znaczna różnorodność obyczajów i przywiązanie do rodzinnej krainy. Neapolitańczyk reaguje inaczej niż mediolańczyk. Warto zdawać sobie z tego sprawę, nim podejmie się rozmowę z Włochem. W Rzymie łatwo przechodzi się na ty, w północnych Włoszech trzeba na to więcej czasu. W biurach urzędnicy zajmujący wysokie stanowiska bez skrępowania posługują się regionalną odmianą języka, a nawet gwarą. W Turynie „najlepsze” rodziny rozmawiają w domu po francusku.

Tytuły. Tytułów, zarówno szlacheckich jak zawodowych czy określających poziom wykształcenia, używa się ustawicznie. Prawie każdy mieni się „dottore”, nawet jeśli nie zdołał uzyskać matury. Trzeba mówić „presidente”, „avvocato”, „ingeniere”, „maestro”, „professore”. Poseł ma prawo do tytułu „onorevole”.

Do kobiety, której pozycji dokładnie nie znamy, najlepiej zwracać się per „donna” (szlachetna pani), dodając jej imię (nie nazwisko). Również słowa „pan” nie używa się samodzielnie, ale zawsze z imieniem „Signor Umberto”. Dwa tytuły są bardzo często stosowane – „commendatore” i „cavaliere” (komandor i kawaler). Używa się ich w rozmowie z niektórymi urzędnikami i notablami, którzy otrzymali odznaczenia. Arystokratom nadaje się w rozmowie wszystkie przysługujące im tytuły. Należy zatem mówić: „contessina”, „marchesino”, „come va, duchessa?”. Minister, dyplomata i biskup to „eccellenza”. Zasady prezentacji są podobne jak we Francji. Na kopertach i w listach wymienia się tytuły, a nazwisko można poprzedzić przymiotnikiem lub zwrotem: „gentilissime signora”, „egregio professore”, „illustre maestro” czy „reverendissimo don”. List kończą długie grzecznościowe formuły.

Zaproszenie. Zaproszeni na kolację powinni pojawić się punktualnie, na ogól około dwudziestej pierwszej. Dopuszczalne spóźnienie jest mniej więcej takie, jak we Francji. Uprzejmość podpowiada, by wysłać kwiaty. Jeżeli posiłek ma uroczysty charakter, stół nakrywa się z niesłychaną dbałością i elegancją. Buliony (zupy) pije się z filiżanek – srebrnych lub z cienkiej porcelany – ustawionych przy talerzu. Gość, który nie potrafi zręcznie posługiwać się widelcem przy jedzeniu spaghetti, musi dyskretnie je pokroić (ale widelcem, nie nożem). Absolutnie nie należy sięgać przy tym po łyżkę. Czasami na stole kładzie się wykałaczki, ale ich użycie wymaga dużej dyskrecji i osłonięcia ust wierzchem ręki. Rozmowy są błyskotliwe. Trzeba znać bel canto, być dowcipnym i elastycznym.

Włosi przywiązują do stroju dużą wagę, są bardzo eleganccy i wyrafinowani. Kobiety chętnie noszą biżuterię, a mężowie lubią widzieć je pięknie ubrane. W teatrze i operze długie, białe rękawiczki stanowią dopełnienie wieczorowych sukien. W wyższych sferach niektórych miast wieczorne spotkania mają ceremonialny charakter. Po wizycie wypada podziękować gospodarzom, pisząc do nich kilka słów.